Sytuacja wyglada tak Może to…

Sytuacja wyglada tak
Może to podchodzić pod TL:DR,więc przepraszam

Mam 20 lat. W lutym stuknie 21.
Matka odeszła od biologicznego ojca jak się urodziłem,bo był nieodpowiedzialny i zdradzał ją z małolatami jak pracowała na dom w Niemczech będąc ze mną w ciąży. Poślubiła w 2004 roku mojego ojczyma i urodziła mu moją przyrodnią siostrę. Przez moje pierwsze lata jak dorastałem traktował mnie dobrze i dobrze mnie wychowywał. Ojciec wyzywał mnie w weekendy raz na jakiś tam czas. Przywoził słodycze,pogadaliśmy z godzinkę bądź dwie i elo. Ostatnimi latami przed 18 r.ż. potrafił kilkanaście miesięcy nie płacić alimentów wiec ściągać je musiał komornik. Od 10 r.ż. ojczym traktował mnie coraz gorzej i gorzej. Pojawiały się wyzwiska od szmat, wypominał mi przy gościach na głos,że za dużo jem,wyzywał gdy chciałem sobie zrobić z czymś innym kanapki niż mieli inni w domu na kolacje, ciagłe wmawianie mi,że nic nie robię chociaz często pomagałem w porządkach czy mamie w kuchni. Normalką przez te ponad 10 lat jest przemoc psychiczna a kilka lat temu też i fizyczna (niebieska karta itd) Matka gdy stawała w mojej obronie zawsze ją za to opierd€&@ał,że jestem synkiem mamusi itd. Nie mogła mi nawet dać pieniędzy na wycieczkę,bo zaraz była o to wojna,więc przez całą podstawówkę a później dla swojego dobra nie byłem nigdy na żadnej wycieczce.
Szkolni psychologowie przez wszystkie lata wmawiali to samo,że mam starać się go nie słuchać itd. Przez wszystkie lata edukacji nie miałem nigdy przyjaciół i zawsze mnie poniżano. Teraz jako 20 latek nadal soe wszystkiego boje i jestem zamknięty w sobie i nieufny.
Żeby nie przedłużać matka z dnia na dzień w kwietniu wyprowadziła się nikomu nic nie mówiąc gdzie ani do kogo jedzie. Kilka tyg później okazało się,że mieszka tymczasowo u swojego znajomego z młodzieńczych lat,który notabene był kiedyś jej wielką miłością. Mieszkała z nim i jego żoną,kilka lat przykutą do łóżka z rurkami w sobie itd itd do czasu aż nie znajdzie pracy. Jakiś czas temu znalazła prace i wynajmuje mieszkanie.Skromne bo skromne,ale ma. Jego żona zmarła ok 2tyg temu. Facet zachowuje się jakby nigdy nic się nie stało. Przychodzi do niej na obiady. Jeżdżą razem nad morze. Cały czas przez ostatnie miesiące zarzekała się ze nic ich nie łączy. Że są przyjaciółmi. Facet wali jakies żarty do niej z podtekstami i to przy mnie, dzisiaj na spacerze pokazywał jej witrynę z bielizna damską i się jej pytał czy tez taką nosi, jak wypad dzisiaj na obiad do niej to wpatrywał się w nią cały czas jak w obrazek i siedział blisko obok niej.
Powiedział jej,że może zamieszkać razem z nim a nie płacić komuś i wynajmować a ona odparła mu,że nie i on dobrze wie o tym,że nie mogą razem mieszkać na co on,że będzie tego żałowała i wspomni jego słowa.
Nie wiem co mam robić,bo zgodnie z umową z ojczymem z dniem 1 października miałem się wyprowadzić,więc jestem u matki,bo sama mnie prosiła żebym wprowadził się do niej.
Wyprowadziłem się od ojczyma,bo chciał ode mnie 1,5k minimum za mnie na miesiąc gdzie za wrzesień dostał ode mnie już ponad 800zł i powiedział,że to jest gunwo a nie pieniądze co ja daje.
Do pracy gdzie pracuje będę miał stad 60km dziennie w obie strony. Prace mam na 3 zmiany. Zarabiam pracując od pon do niedz czasami ok 3,5k-4k
Nie chce wynajmu,bo w tym wieku chyba powinienem odkładać ile się da a nie płacić komuś w błoto…
Do wyboru mam albo dalsze wykańczanie mnie psychiczne przez starego gdzie już i tak nic ze mnie nie ma i płacenie mu 1.5k na miesiąc albo mieszkanie z matką i dojeżdżanie 60km w obie strony dziennie do pracy gdzie widzę jak ten typ się do niej cały czas przystawia…albo wzięcie kredytu na kawalerkę i spłacanie jej,ale w razie chęci pójścia na studia na które nie poszedłem bo oblałem maturę, nie będę mógł na nie iść….
Co robić?… Chce mi się juz płakać od tego wszystkiego,bo nie daje juz po tyle latach codziennie żyć
Innej rodziny nie mam,bo babcia i wujostwo się wypieli na matkę,bo chce rozwodu a wzięła ślub kościelny i wyzywają ją od szmat i puszczalskich(jej matka ją tak nazwała a sama chodzi co niedziele do pierwszej ławki do kocioła) i ogólnie wszyscy postradali zmysły i są religijnymi fanatykami. Przyjaciół tez nie mam. Biologiczny ojciec nadal ma mnie w dupie. Przyjaciół nie mam a kumpel poświęca się w 200% dziewczynie.

Pomóżcie proszę… 🙁

#zwiazki #malzenstwo #slub #rozowepaski #niebieskiepaski #patologia #przegryw #zalesie #wyznanie #gorzkiezale #psychologia #depresja #dom #mieszkanie #rodzice #rodzina #mirkopomusz #pieniadze