Mirki jest taka sytuacja. Jako że udało mi sie odlozyc troche grosza, to podjalem decyzje o budowie domu. Mam 23 lata i jestem kawalerem, wiec taki domek w okolicach 65m2 w zupelnosci mi wystarczy ( teraz wynajmuje 40m2 i jest git) Jestem w stanie postawic go nie biorąc kredytu. Zakupilem dzialke, kupilem projekt takiego domku i opowiedzialem o swoich planach rodzinie oraz znajomym. I sie zaczelo. Ciągle slysze teksty typu ” zwariowales? Kurnik bedziesz stawiał?” „Dom zaczyna sie od 150 m2, wszystko ponizej jest klitką”,” a co zrobisz jak Ci sie kiedys urodzą szescioraczki ?” Tak jakby domu nie dalo sie sprzedac i kupic/wybudowac
coś wiekszego xD Serio w naszym spoleczenstwie panuje jakies chore przekonanie, że dom musi byc duży. Z połowy pomieszczen i tak sie nie korzysta, a ogrzewac trzeba, no ale „w razie czego to miejsce jest”. Ludzie sami ograniczają sobie pole manewru, bo przeciez majac bagaz w postaci kredytu ciężko bedzie np. W ktorys sloneczny dzien powiedziec szefowi co sie o nim mysli i wyjechac w bieszczady skubać slonecznik. Mam 7 lat starszego brata ktory posluchal takich Januszy i wybudowal 280 m2 za blisko milion zł i teraz zasuwa jak chomik na bieżni. Ja dziekuje za takie coś. Wole mieszkac skromniej, niż całe zycie być kroliczkiem banku. Pozdro dla myslacych podobnie.
#kredyt #dom #januszerka