Miejsce akcji- Moje rodzinne miasto powiatowe w Polsce D tuż obok granicy z Białorusią. Do Warszawy 120 km.
Gość wystawił na olx wykończony segment 150 m2 w cenie 810k, gdzie doskonale wiem, że w momencie kupna był on wart mniej więcej 300k. Informacja o ofercie poszła na fb na lokalną grupę, gdzie wbiłem mu szpileczkę, że to już jest cena 'podwarszawska’. Janusz zesrał się momentalnie i zaczął mi cisnąć, że nie znam rynku warszawskiego skoro sugeruję, że to stołeczna cena. Uj z tym, że od 10 lat mieszkam w Warszawie i od kilku lat przyglądam się cenom nieruchomości, a w ostatnim czasie rozważałem kupno segmentu lub domu i oglądałem kilka inwestycji z rynku pierwotnego i wtórnego. Gdy napisałem mu, że nie tak dawno za stan deweloperski w Sulejówku lub na Rembertowie można było zapłacić tyle samo, to stwierdził, że gówno się znam a Rembertów to tak jakby mieszkać 30 km od naszego miasta powiatowego. Ignorant poszedł krok dalej i zaczął mi pierdzielić kocopoły, że on oglądał szeregówki pod Warszawą i doskonale wie, że są beznadziejnie wykonane i mają klitki, a nie działki, choć sam sprzedaje paździerz od dewelopera, który kroił na materiałach ile się dało (wiem, bo znajomi u niego pracowali). Skończyłem dyskusję, bo stwierdziłem, że nie ma co się kopać z debilem. Dziś patrzę i widzę, że cena już spadła do 770 k ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I jak to ma nie jebnąć skoro nawet małomiasteczkowi dorobkiewicze pompują ceny do granic możliwości? Dla kontrastu w stosunku do mądrości tego pacana- oglądałem miesiąc temu segment 120 m2 z działką 5a 25 km od centrum Warszawy, który właściciele szybko zwalniali, bo zmienili pracę i czekała ich przeprowadzka. Segment wykończony rok temu w fajnym, neutralnym stylu. 2 łazienki, gustowna kuchnia pod zabudowę no i w cenie wszystkie sprzęty AGD. Cena? 800k. Tak więc powodzenia Panie Januszu w sprzedaży kurnika pod Białorusią w takiej cenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#nieruchomosci #patologiazewsi #kupnomieszkania #mieszkanie #dom