Goście…Przez moje podejście…

Goście…Przez moje podejście do nich całe życie od matki słyszałam, że jestem „dziwakiem”

Wychowałam się na wsi, najczęstszy typ gości byli to ci niezapowiedziani.
Wyobraźcie sobie, MallaCzarna(wiek 5-15lat) biega sobie beztrosko po podwórku, tata pojechał do miasta po sprawunki, a mama poszła pielić grządki na ogrodzie jakieś 150m dalej(za łąka i jednym budynkiem).

Nagle psy zaczynają szczekać i podjeżdża auto/rower/cokolwiek co jeździ.
Musisz iść i zobaczyć kto to. No więc Janek/Ircia/Zbyszek/Beata
„Mama na ogrodzie? To weź ją zawołaj”

Matka po otrzymaniu wiadomości, rzuca wszystko co robiła i leci robić herbatkę przy okazji załadowuje półmiski żarciem, „bo tak nie ładnie”.
Raz jak byłam w Polsce tylko na tydzień, specjalnie by odwiedzić rodziców, znienacka przyjechała znajoma i siedziała 4h gadając o tym, że jej pies ma świeżb. #grazynacore
ლ(ಠ_ಠ ლ) Babo! Mieszkasz 3km stąd, wyjdź, ja rodziny nie widziałam ponad rok.(ಠ‸ಠ)
A później od matki słyszę „jak możesz, jej syn pomagał składać twoja kołyskę!” No to fest niska cena za dożywotnie herbatki…

Nienawidzę takich gości. Szczególnie, że moi rodzice nigdy tak nikomu nie robili.

Czy tak trudno jest zadzwonić 30min wcześniej i zapytać czy można wpaść na kawę? Albo po prostu uprzedzić?
Zapowiedzianych gości uwielbiam mieć i jeszcze specjalnie przygotuje jakieś domowe smakołyki.
Czy to tak trudno zrozumieć, że jak jestem w domu to mam prawo robić co chce/wyglądać jak chce i nie zawsze będę gotowa na towarzystwo?

Przez to, zawsze się czułam zagrożona w rodzinnym domu i gdy się przeprowadziłam wszyscy wiedzieli, że są mile widziani tylko za uprzedzeniem.

Wybaczcie to #zalesie ale dziś z rana goście sąsiadów dzwonili na mój domofon. Nienawidzę tego, od razu mnie trzęsie w środku i się stresuje.

pokaż spoiler #oswiadczenie #wies #rodzina #oswiadczeniezdupy #stres #patologiazewsi #dziecinstwo #znajomi #dom #feels